Kuriozalny gol... 2011-10-29
13:38:29

Dobrzanka Dobra 0-1 Biegoniczanka

Bramka z meczu

   Dziś nasi młodzi Bad Boys podejmowali beniaminka, a mianowicie Biegoniczankę Nowy Sącz, drużynę, która zajmowała niższe miejsce w tabeli niż my. Był to ostatni w tym roku mecz trampkarzy na własnym stadionie i za wszelką cenę chcieliśmy ten rok dobrze zakończyć. Pierwszą połowę opiszę bardzo krótko, ponieważ była to NAJGORSZA połowa w naszych wszystkich dotychczasowych meczach (a zagraliśmy już ich 13). Straciliśmy bramkę po bardzo głupich i indywidualnych błędach. Na boisku grała tylko jedna osoba z naszej drużyny, chodzi mianowicie o Owsika. W pierwszej połowie było by na tyle. W przerwie trener „próbował” zmotywować naszą drużynę. Jednak nie na wszystkich to poskutkowało. W drugiej połowie było widać wyraźną przewagę gospodarzy. Dobrzanie oddawali dużo strzałów, ale nic to nie dało, ponieważ strzały były za lekkie albo w środek bramki ( m.in.: „wspaniałe”, „mocne” dwa strzały Konrada Tąty :PJ). Goście po głupich wybiciach piłek ze swojego pola karnego mieli 4-5 dogodnych sytuacji do strzelenie gola. Jednak nasz bramkarz dobrze spisywał się w drugiej połowie. Ostatnie 10 minut goście bronili się i wybijali piłki w przód. Jak się później okazało opłaciło im się to,  bo nie stracili bramki i po bardzo słabym meczu wywieźli z naszego terenu 3 pkt. Po tym meczu można zadać jedno pytanie: „Dlaczego tak wielu zawodników grało bez ambicji?”. Jednak nie chodzi tu o wszystkich piłkarzy. Zawodników, którzy dali z siebie 100% ( a nawet więcej) można wymienić na jednej ręce. Ten mecz ze słabym rywalem pokazał, że w następnej rundzie będzie nam bardzo ciężko zwyciężać, ponieważ większość meczów mamy na wyjazdach. Dziękuje zawodnikom, że „przyszli” na mecz i niektórym za to, że chciało im się grać, a nie tak jak niektórzy „przeszli obok meczu.”

+ Gąsior, Kulig, Jarosz, Kuchta, Mysza