Po całkiem dobrej pierwszej połowie, wyszliśmy z nadziejami na 3 punkty w drugiej części gry, gdyż to Dobrzanka miała więcej z gry, a w pierwszej połowie nie wiele brakło szczęścia. Niestety w drugiej połowie najpierw boisko opuścili Otwinowski i Zawada, a następnie po kontuzji z boiska musiał zejść kapitan i filar obrony Wojtek Dziadoń, po czym wszystko się posypało. Wojtek ze złamamym nosem pojechał do szpitala i na dzień dzisiejszy nie wiadomo ile potrwa jego przerwa w grze. Co gorsza arbiter Antoszak po tym brutalnym zagraniu Kroka, nie odgwizdał nawet faulu, nie mówiąc o kartce dla zawodnika gospodarzy. Następnie, długa piłka, nieudana pułapka ofsajdowa i Nika fauluje na przedpolu, rzut wolny na 16m Skirło zamienia na bramkę. Do bramki w tym momencie wskoczyć musiał Jantos, gdyż na rezerwie nie było drugiego bramkarza.
Już w środę kolejny mecz. Do Dobrej przyjeżdża Korzenna, a mecz rozegra się o godzinie 18. Chłopcy, głowy do góry i w środę musi już być tylko lepiej!