Po takim meczu nie wiadomo, czy powinniśmy się cieszyć z wywalczonego punktu w samej końcówce, czy rozpaczać że to tylko remis ?
Zaczęliśmy sennie, bardzo słabo – tak jak każdy mecz w tym sezonie. Słaba pierwsza połowa i w drugiej trzeba gonić wynik. Dobrzanka bardzo powoli się rozkręca i ciężko jest jej wejść dobrze w mecz. Ale miejmy nadzieję, że wczoraj nastąpiło przełamanie i w kolejnych meczach zobaczymy już coraz lepszą Dobrzankę.
Bramkę tracimy około 15 minuty. Z rzutu wolnego na wysokości 25m celnie, ponad murem przymierzył Marek Olszewski i piłka ląduje w sieci. Kilka minut później mamy okazję do wyrównania, po dwójkowej akcji Karola Dziadonia i Adama Palki, ten drugi jest faulowany w polu karnym. Jedenastkę egzekwowaną przez Grześka Palkija broni nogami Albert Szczerba. Trochę ta sytuacja podcina nam skrzydła i dostajemy drugi cios. Na 2:0 strzałem z okolic 20m podwyższa Połeć. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Jednakże warto odnotować sytuację Zawady i Otwinowskiego. Z drugiej strony groźnie strzelał Griński.
W przerwie Zawadę zmienia Pacura, a Podgórniego Jantos. Druga połowa dużo lepsza w wykonaniu gospodarzy, którzy praktycznie zamknęli gości na własnej połowie. Łapiemy kontakt w 65 minucie, prostopadle zagrywa Gąsior do Palkija, a ten strzałem z 16m lewą nogą ze „szpica” trafia do siatki. Następnie swoje sytuacje mieli Pacura, Otwinowski(po rzucie rożnym). Z drugiej strony po jednej z kontr szanse miał Marek Olszewski, jednakże minimalnie chybił celu. Na akcję meczu kibice musieli czekać do ostatniej minuty meczu. Wtedy wreszcie zagraliśmy piłką, a futbolówka krążyła jak po sznurku. Od prawej do lewej strony. Jantos-Kdziadoń-Pacura-Łchochół-Palka-Dpalkij-> GOL! Kolejny gol ze "szpica" w wykonaniu Daniela. Wykończenie pozostawia wiele do życzenia, ale najważniejsze że piłka w siatce. Jeszcze pod koniec meczu poderwali się Dobrzanie, jednakże brakło czasu.
Wyciągamy wnioski i w niedzielę z Ogniwem będziemy skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty.