Drugi mecz na własnym stadionie, drugi na podtrzymanie passy meczów bez porażki. Juniorzy udanie weszli w sezon, wygrywając ze słabym Orkanem Sczyrzycem 3:0 i remisując z zawsze mocną Limanovią 1:1. Dziś przyszedł czas na zespół z Niedźwiedzia - tamtejszy Orkan. Przystępujemy w troszkę osłabionym składzie, brak Lacha, Czyrnka, Skwarczka i Palki jest na pewno odczuwany przez młodych "Bad Boys". Ale przejdźmy do meczu. Jak na Dobrzanów przystało, rzucili sie od razu do ataku. Świetne 15 minut z obu stron mogło zapowiadać nielada emocje. Obie drużyny miały swoje szanse, lecz jako pierwsi wykorzystali to goście. W 15 minucie zawodnik Orkana wychodzi sam na sam z Leśniakiem, po czym zagrywa do niepilonanego kolegi który strzałem na pustą bramkę otwiera wynik spotkania. 0:1! Mało wymarzony początek gospodarzy. Po tym trafieniu, gra zdecydowanie się zaostrzyła. Swoją szansę miał Jantos, lecz w sytuacji sam na sam nie trafił w bramkę. Chwilę później bramkarz gości zagrał ręką poza polem karnym, lecz sędzia(strasznie mylący się w tym meczu) nie podyktował rzutu wolnego. Znów dogodną okazję do podwyższenia wyniku miał Orkan - sam na sam, próba minięcia Leśniaka, lecz.. FAUL! Wszyscy byli pewni, że rzut karny dla gości i w konsekwencji czerwona kartka dla Leśniaka. Sędzia zinterpretował to całkiem inaczej, dużo korzystniej dla Dobrzan. Rzut wolny i żółta kartka. Trochę niezrozumiana decyzja sędziego. Kilka minut później sędzia kończy pierwszą odsłonę tego meczu. Połowę, która mogła się podobać. Wszyscy z nadzieją wychodzą na drugą część meczu. Kilka minut po wznowieniu, oglądamy drugą bramkę dla przyjezdnych. Fatalny błąd Leśniaka - źle ustawiony mur, złe jego ustawienie przy rzucie wolnym i mamy bramkę. 0:2! Czarne chmury zawisły nad Dobrą. Zanosiło się na pierwszą porażkę. Minuty mijały, sytuacje pod bramką Niedźwiedzia się mnożyły.. - mało osób już wierzyło w sukces Dobrzanki. Jednak, na 15 minut przed końcem spotkania pada gol, który dał nadzieję i wlał w serca gospodarzy wolę walki. Strzałem z okolic 20 metra, przysłowiowym "farfoclem" strzela kontaktowego gola. 1:2! Na kolejną bramkę nie musieliśmy długo czekać. Dosłownie 3 minuty później, ten sam zawodnik doprowadza do remisu. Bezwzględnie wykorzystuje sytuacje sam na sam, z którymi w tym meczu miał problem i sprawia, że wychodzimy na "zero". 2:2! Coś niesamowitego. Rozchulała się Dobrzanka! Dwie minuty po trafieniu bramki wyrownywującej jest okazja na decydującego gola. W polu karnym, faulowany zostaje nie kto inny jak kapitan Dobrzanki - Jantos. Sędzia bez problemu pokazuje na wapno. Do piłki podchodzi Chochół.K, strzela i dzieje się rzecz niemożliwa. W 5 minut odrobić dwu bramkowy bagaż, co nadto jeszcze wyjść na prowadzenie! 3:2! Takiego obrotu spraw chyba już się nikt nie spodziewał. Końcowe minuty wyglądały jak "kopanina". Rozzłoszczony Niedźwiedź chciał za wszelką cenę wyrównać, a Dobrzanka niczym dzieli wojownicy odpierali ataki przyjezdnych. Sędzia kończy spotkanie i trzy punkty zostają w Dobrej. Ciężki i jeden z lepszych meczów w wykonaniu Dobrzanki. Na fakt zasługuje postawa Jantosa jak i całej drużyny. To jednak my byliśmy górą!
Dodane przez: Jarrek, wyświetleń: 3374, Skomentowano 1 raz