Dobrzanka remisuje w Kobylance. Po dobrym meczu, grze w okrojonym składzie, remis trzeba przyjąć, choć spokojnie mogliśmy ten mecz wygrać. Na początku należy wspomnieć o braku aż 6(!) zawodników z podstawowego składu. Powody:praca, choroba czy kontuzje.
Od początku meczu przewagę miała drużyna gości. Z każdą minutą coraz bardziej widoczną. W 7. minucie wyraźnie faulowany w polu karnym jest Daniel Palkij, jednak gwizdek sędziego milczy. Ewidentny rzut karny.
Jeśli chodzi o drużynę Kobylanki to jej ataki nie były zbyt groźne, zwłaszcza, że raz po raz zawodnicy gospodarzy byli łapani w dobrze ustawianą pułapkę ofsajdową. Pomimo dogodnych sytuacji Dobrzanka nie była w stanie wyjść na prowadzenie. Dlatego też wynik po pierwszej części gry był taki, jak zwykle jest przed pierwszym gwizdkiem: 0-0.
Druga odsłona zaczęła się najgorzej jak tylko mogła. Już pięć po rozpoczęciu gry Kobylanka wyszła na prowadzenie. Akcja lewą stronę boiska, zagranie w poprzek bramki i dopełnienie formalności.
Na szczęście stracony gol, był dla Dobrzanki pozytywnym impulsem. Po wymianie kilku podań, w pole karne wpada A. Zawada, zagrywa do środka do G. Palkija, który zdobywa gola na 1:1.
Parę minut potem w okolicy 25. metra faulowany zostaje D. Palkij. Oczywisty rzut wolny i dobra odległość do strzału. Perfekcyjnie wykorzystuje to W. Dziadoń, który pięknym strzałem w okienko bramki daje Dobrzance prowadzenie.
Co oczywiste gospodarze rzucili się do odrabiania strat. Niestety, w 75.' strzałem z około 30 metrów dał się zaskoczyć G. Nika, wypluł piłkę przed siebie, gdzie czekał zawodnik Kobylanki, by strzał dobić i doprowadzić do remisu.
Do końca meczu już bramki nie padły. Pomimo, że skład był odchudzony Dobrzankę stać był w tym spotkaniu na zwycięstwo. Zamiast tego mecz zakończył się, tradycyjnym już w Kobylance, podziałem punktów.
Dodane przez: Marcel, wyświetleń: 3652, Skomentowano 0 razy