Konsekwentna, dojrzała, rozsądna gra trampkarzy i kolejne zwycięstwo 2010-06-06
14:03:00

Wczorajsze popołudnie, zresztą tak jak i dzisiejszy poranek było niezmiernie upalne. Mimo to chęci do gry nikomu nie brakowało. Tylko na początku,piłkarze nie mogli chyba tego zbytnio okazać. Mecz zaczął się o równej 17:00. Pierwszy strzał meczu oddali gospodarze z Ujanowic. No lekko mówiąc niecelny. Odpowiedź dobrzan była natychmiastowa. Po akcji lewą stroną strzał oddał Dominik Skwarczek, ale i ten skiksował.

Potem gra się trochę zmieszała. Dobrzanka ciągle nie mogła się dobudzić. I to się niestety zemściło. Po jakimś rozegraniu piłki przez gospodarzy przy linii bocznej boiska, ta wędruje w pole karne, gdzie na piłkę czekał już Albert Nowak i płaskim strzałem pokonuje Jarka Gąsiora. Katastrofa,1:0 dla gospodarzy!

Po straconym golu długo jednak nie potrafiliśmy wyciągnąć wniosków. Co prawda staraliśmy się kłuć rywala, gra wyglądała dobrze, kombinacyjnie,ale brakowało, już nawet nie ostatniego podania tylko samego strzału. Jednak w 25. minucie meczu, nadzieja powraca w nasze serca. Po zamieszaniu w polu karnym i błędzie bramkarza Aks-u, Krzysztofa Dziedzica(?) piłkę do siatki wpycha Adam Palka. 1:1!!! Można odetchnąć z ulgą.

W 30. minucie z powodu kontuzji z boiska schodzi Szymon Gąsior. W te ostatnie pięć minut pierwszej połowy przewaga Dobrzanki była bezdyskusyjna. Mimo to już bramek nie zobaczyliśmy.

Na drugą połowę piłkarze wyszli niesamowicie zmotywowani. Śmiało mogę stwierdzić, że przez pierwsze 15 minut zmietli rywala z powierzchni boiska. Stoperzy świetnie wypełniali swoje obowiązki, nie pozwalali na żadne dostanie się pod pole karne Dobrzanki. Skrzydła świetnie co chwilę włączały się do ataku. Środek pomocy, z Karolem Skwarczkiem na czele prezentował się wyśmienicie, nie było dla nich piłek straconych. Szymon z Maćkiem kłuli co chwilę obronę rywali. Jednak ciągle czegoś brakowało. Aż do 45. minuty, kiedy to D.Skwarczek zdecydował się na samotną akcję. Podprowadził sobie piłkę od połowy aż do szesnastki i oddał ładny strzał, minimalnie nad poprzeczką. To dało znak do coraz mocniejszego ataku. I to się opłaciło. Dwie minuty później, po akcji skrzydłem, Maciek Kulig zagrywa piłkę w pole karne, do Adama Palki, który trafia jednak w słupek, wszyscy chwytają się za głowę, tylko nie Szymon Gąsior który był piłki najbliżej i strzałem po „krótkim” słupku pokonał bramkarza. 2:1! Dzika Euforia ogarnęła przyjezdnych. Po tym trafieniu Szymon staje się najskuteczniejszym strzelcem z 9-cioma golami na koncie, wyprzedzając Adama Palkę o dwa trafienia. Później gra się uspokoiła, choć ciągle mieliśmy swoje okazje. Zwycięstwo udało się dowieść do końca! Cała drużyna zapracowała sobie na tą wygraną! Jest to piętnasty mecz bez porażki z rzędu. Może to nie 6:1, czy 6:0, ale czy tkaie zwycięstwo nie smakuje lepiej, po meczu pełnym walki, ambicji i piłkarskiego ducha? Bo dla mnie, jak najbardziej!