Pewne zwycięstwo! 2007-04-16
10:35:00

W Dobrej nie było niespodzianki. Gospodarze pewnie pokonali Zalesiankę 6:2 (4:0) i utrzymali fotel lidera. Hattricka ustrzelił dziś powracający z wypożyczenia z Limanovii Palkij, dwie bramki dodał Dziadoń a jedno celne trafienie zanotował P. Drożdż.
Początek meczu był spokojny z obu stron. Dopiero w 6 min P. Drożdż uderzył z dystansu obok bramki. Prawdziwe emocje zaczęły się od 11 min. Wtedy do dośrodkowania w pole karne pobiegł Palkij, który podbił piłkę głową i mądrze zabiegł drogę obrońcy Zalesianki prowokując rzut karny. Niedoświadczony defensor nie odstawił nogi, w efekcie czego sędzia odgwizdał rzut karny. Pewnym egzekutorem okazał się Dziadoń. To jednak nie był koniec emocji w tej części spotkana. Zaledwie 2 minuty później w podobnej sytuacji na karnego „poszedł” D. Drożdż, który został „ścięty” przez zawodnika gości, który dodatkowo za to zagranie został ukarany żółtą kartką. Tym razem „jedenastkę” na gola zamienił Palkij. W 19 min było już 3:0. Nieporozumienie bramkarza z obrońcą przyjezdnych skrzętnie wykorzystał Palkij, który w takich sytuacjach nie wybacza… Dobrzanie cały czas kontrolowali przebieg meczu by nie powiedzieć, że non stop „gnietli” rywala. Na dobrą sprawę zalesianie w pierwszych trzech kwadransach nie oddali strzału na bramkę Dobrzanki. W 27 min po dośrodkowaniu Smolenia z prawej strony boiska Palkij minimalnie chybił uderzając głową obok lewego słupka. Trzy minuty później świetną sytuację miał Gargas – po jego strzale piłka znów centymetry minęła bramkę, tym razem prawy słupek. W 35 min gospodarze znów cieszyli się ze strzelonej bramki. Smoleń przytomnie zagrał z autu do Palkija, który zgrał do nadbiegającego P. Drożdża, a ten płaskim strzałem nie dał szans golkiperowi gości. Tak więc po I połowie dobrzanie schodzili do szatni w świetnych nastrojach i ze spokojem oczekiwali na drugą odsłonę.
W drugiej części spotkania w szeregi rozluźnionych gospodarzy wkradł się chaos w postaci niedokładnych i niecelnych podań oraz oddaniu chwilowej inicjatywy gościom, którzy mieli więcej miejsca i czasu by dokładnie obsłużyć partnerów. Niestety oni też grali chaotycznie w efekcie czego mecz zaczął przypominać typową rąbankę. Wpływ na to miało przede wszystkim nierówne boisko. Na kolejną bramkę kibice czekali do 67 minuty. M. Gąsior z prawej strony zagrał do Palkijaa, a ten z zimną krwią wpakował futbolówkę do siatki. Od tej pory miejscowi jeszcze bardziej się rozluźnili, co też zaowocowało większą ilością sytuacji strzeleckich Zalesianki, której zawodnicy w 75 min zdobyli kontaktowego go z rzutu wolnego. Oprócz tego Miśkowiec obronił sytuację „sam na sam”. W 84 min strzelanie dla dobrzan zakończył Dziadoń, który został obsłużony idealną piłką przez M. Gąsiora. W końcówce spotkania miejscowi mieli jeszcze 2 świetmne okazje, jednak M. Gąsior trafił w słupek, a piłka po strzale głową D. Drożdża zatrzymała się na poprzeczce. Goście swoją drugą bramkę zdobyli w 89 min.
Podsumowując dzisiejsze spotkanie: wynik bardzo cieszy, gorzej z grą. Ale wpływ na to miało wiele czynników. Był to przecież pierwszy mecz po 5-cio miesięcznej przerwie(brak jeszcze czucia piłki, niedokładność w podaniach) oraz fatalny stan boiska. Jednak w każdym elemencie gry byliśmy zdecydowanie lepsi. Teraz musimy wygrać z Jaworzanką by spokojnie wpaść w rytm wygrywania…
FORZA DOBRA!

DOBRZANKA – ZALESIANKA 6:2 (4:0)

Bramki: Palkij 14, 27, 67, Dziadoń 11, 84, P. Drożdż 35. Widzów: 300.

Dobrzanka: Miśkowiec – Smoleń, D. Podgórni, Z. Podgórni, Otwinowski (55 M. Gąsior) – D. Drożdż, A. Gąsior, Dziadoń, Gargas – P. Drożdż, Palkij