Kolejne zwycięstwo lidera!!! 2007-04-30
12:50:00

DOBRZANKA DOBRA – GORCE KAMIENICA 2:0 (0:0)

Bramki: Gargas 55-k, Drozd 76. Sędziował: Wacław Gargula z Nowego Sącza. Żółte kartki: P. Drożdż, A. Gąsior, M. Gąsior. Widzów: 300.

Dobrzanka: Miśkowiec – Z. Podgórni, D. Podgórni, Drozd, Smoleń – D. Drożdż, A. Gąsior, P. Drożdż, Gargas – M. Gąsior, Palikj

DOBRA, 29.04. W niedzielnym meczu rozegranym na boisku w Dobrej pomiędzy DOBRZANKĄ a Gorcami Kamienica padł wynik 2:0 dla gospodarzy. Nasza drużyna podeszła do tego meczu z dużym zaangażowaniem i chęcią zwycięstwa, aby na kolejne kilka dni obronić fotel lidera. Efektem tego była całkowita dominacja i kontrola przebiegu gry w pierwszej połowie. Wysoko grająca obrona, skracanie pola gry, podwajanie i pressing spowodowały, że goście nie mogli wyjść z żadną sensowną akcją poza połowę boiska. Na ich korzyść w tej części spotkania przemawia tylko fakt, iż stworzyli jedną dogodną sytuację przy rzucie rożnym, kiedy to nasi popełnili błąd w kryciu i zawodnik z Kamienicy znalazł się w wybornej sytuacji. Na szczęście jego strzał głową powędrował w sam środek bramki. Dobrzanka natomiast stworzyła zdecydowanie więcej ciekawych akcji i miała kilka szans na otwarcie wyniku spotkania. Pierwsza odsłona spotkania zakończyła się remisem, ale oczywistym było iż na boisku w piłkę gra tylko jedna drużyna.
Druga część meczu przyniosła nam już dużo więcej emocji i radości. Początek taki sam: Gorce zamknięte na swojej połowie ograniczają się do gry z kontry, „nasi” natomiast cały czas w ataku pozycyjnym. Wreszcie nadeszła 55 minuta. Damian Drożdż po składnej akcji swoich kolegów wdarł się w pole karne między dwóch obrońców, którzy nie będąc w stanie poradzić sobie z dynamiką Damiana, wzięli go w „kleszcze” i spowodowali upadek. Sędzia bez chwili wahania wskazał na 11 metr. Rzut karny pewnie na bramkę zamienił Andrzej Gargas, nie dając szans bramkarzowi gości. W tym momencie Gorce nie mając już nic do stracenia rzuciły się do ataku. W tym momencie to oni zaczęli przeważać na boisku. Stworzyli kilka bardzo groźnych sytuacji, na szczęście Mirosław Miśkowiec wykazał się wielkim kunsztem i w kilku sytuacjach zachował zimną krew. Najpierw nasz bramkarz obronił potężny strzał pomocnika Kamienicy z 16 metrów, który wędrował tuż pod poprzeczkę. Mirek wyszedł w powietrze niczym Adam Małysz i końcem palców wybił piłkę na rzut rożny. Chwilę potem przy strzale z 5 metrów znów był górą popisując się świetną paradą bramkarską. Dobrzanie wyszli z tych opresji. Opanowali grę i na ataki Kamienicy odpowiadali grą z kontry. Wiele z nich mogło zakończyć się bramką. Najdogodniejszą sytuację miał Daniel Palkij, który uciekając obrońcom i szalejącemu na linii sędziemu asystentowi, który wymachiwał chorągiewką niczym halny wiatr, pokazując co chwilę spalone (parę z nich prawidłowo), wyszedł „sam na sam”, niestety chybił celu i piłka nie znalazła drogi do bramki. Wreszcie nadszedł cios nokautujący. Kamienica wychodzi z akcją. Bramkarz tej drużyny zmagający się z urazem nogi myśląc, że niebezpieczeństwo się oddaliło zaczął zajmować się bolącą kończyną, nie widząc, iż piłkę dopadł „Drozdu gol” – Grzegorz Drozd. Nie świadom śmiertelnego niebezpieczeństwa jakie niesie posiadanie piłki przez legendarnego łowcę skalpów spokojnie obserwuje stopę. „Drozdu gol” natomiast widząc dziwnie zachowującegosię rywala, uderza technicznie z 20 metrów i piłka wpada za kołnierz golkipera z Kamienicy, który jeszcze ostatkiem tchu próbuje ratować sytuację. Do końca meczu wynik nie ulega zmianie. Dobrzanka po raz kolejny triumfuje i do czwartku, kiedy to zmierzy się na wyjeździe ze Śnieżnicą Kasina Wielka, okupuje fotel lidera.