Minimalna porażka Juniorów po dobrym meczu!
2011-06-04
14:06:57
LKS Płomień Łososina Górna 2:1(1:0)DOBRZANKA DOBRA
gol: Miśkowiec
DOBRA: Leśniak- Jantos, Chochół Ł(46 Iwański), Opyd, Skwarczek- Krywo(46 Palka A II), Czyrnek, Kubowicz, Palka A- Chochół K(65 Kulig), Miśkowiec
Nasi juniorzy odnoszą drugą porażkę w ciągu niecałych 40 godzin. Forma osłabła, co spowodowane jest aż dwutygodniową przerwą od normalnych treningów.
Po czwartkowej, jakże bolesnej lekcji od lidera, trzeba było się podnieść i zmierzyć się w derbach z Płomieniem Limanowa. Niestety nie udało się to do końca, aczkolwiek juniorzy wykazali się ambitną postawą i wielkim duchem walki. A walczyć przyszło nie tylko z przeciwnikiem, ale także ze słońcem i niezbyt przychylnym sędzią, choć ten akurat mylił się tak samo w obydwie strony.
Sam początek był bardzo dobry w wykonaniu piłkarzy Dobrzanki. Na ładnym boisku odnaleźli się perfekcyjnie, wykorzystując swe atuty starali się jak najbardziej zagrozić przeciwnikowi. Jednak jak na złość to rywal wynik spotkania otworzył i to już w 10. minucie. No i po tej stracie gola coś się chwilowo zawiesiło, mały zastój spowodowany wstrząsem. Z upływem czasu jednak wracaliśmy na ziemię i chyba sam Bóg dziś chciał by wynik do przerwy brzmiał 1:0.
Po przerwie gra zbyt się nie zmieniła i to my mieliśmy przewagę optyczną, ale Płomień grał mądrze, a z naszej strony zabrakło jedynie ostatniego podania, strzału, decyzji. I w myśl starego piłkarskiego porzekadła o niewykorzystanych sytuacjach, te zemściły się w momencie najgorszym z możliwych. Gol na 2:0 który praktycznie przekreślił szanse na chociażby maleńki punkcik.
Niespełna 5 minut przed końcem, wyrosła jeszcze na suchej ziemi meczu nadzieja na remis. Oto po rzucie wolnym wykonanym przez D. Miśkowca piłka trzepocze w siatce.
jednak czas, jak to czas, zawsze go braknie. Ty razem nie było inaczej. Po ciężkiej przeprawie, wracamy z derbów na tarczy. Dwa ostatnie mecze, dogodna szansa na zdobycie trzech punktów i osiągnięcie założonego celu. Taka mecze jak dziś, w czwartek czy też z Sękową, zdarzają się bo się zdarzyć muszą. I dobrze niech będą. Ale przyjdzie czas, że sobie to jeszcze odbijemy. Trzy razy.
Dodane przez: Marcel, wyświetleń: 3093, Skomentowano 0 razy
powrót