Nowy Sącz, niedziela godzina 15:00, stadion Zawady Nowy Sącz – w tym miejscu, o tej porze i z tą drużyną przyjdzie zmierzyć się drużynie LKS DD. Będzie to kolejny z meczów o wszystko, kolejny z meczów o życie i o utrzymanie w tym sezonie. Morale w drużynie wydają się być dobre, o czym mogą świadczyć wygrane ostatnie dwa spotkania w niezłym stylu. O ile z Jodłownikiem zwycięstwo nie było niespodzianką, o tyle komplet punktów w Jordanowie nie śnił się nawet największym filozofom i optymistom. Jednakże wróćmy do tego ostatniego spotkania. Dobrzanka zagrała dobry mecz, dobrze w niego „weszła” – wg jednego z kibiców: „powinniśmy wygrywać 3:0 do przerwy!”, a na tablicy świetlnej widniał wynik 1:1. Po przerwie kiks „Bacy” w niegroźnej sytuacji i w naszej drużynie jakby coś pękło, niby atakujemy, niby siedzimy na przeciwniku a tracimy bramkę.. W tym momencie Dobrzance potrzebny był wyraźny sygnał do ataku, wyraźny impuls do działania, do walki. Na boisko wszedł wracający po kontuzji Daniel Palkij i chyba pierwszy raz w tej rundzie szczęście się do nas uśmiechnęło! Sitarz popełnił koszmarny klops, a la Boruc w słynnym meczu z Irlandią Północną, piłka się podbija, „machorka” bramkarza Jordanowa i mamy wyrównanie. Następnie już samo wszystko „poszło”. Jak to mówi trener Kordeczka: „drużyna poczuła krew”, dostała wiatru w żagle i dorzuciła kolejne 3 bramki, grając przy tym swoją piłkę. Miała to być zapowiedź niedzielnego meczu, wyszedł mi lekki skrót potyczki z Jordanem. Ale do czego zmierzam. Apeluję do wszystkich związanych z naszym klubem, do sympatyków, wszystkich kibiców, „leśnych dziadków” nie przestawajcie wierzyć w tą drużynę. Przypomnieć należy iż do końca sezonu zostały 4 kolejki, 4 potyczki, w tym aż trzy na wyjeździe z drużynami niemalże bezpośrednio z nami sąsiadującymi w tabeli, mam tu na myśli przede wszystkim Przełęcz i Orła w ostatniej rozgrywce. Jedno, ostatnie spotkanie na własnym stadionie przyjdzie nam rozegrać w przyszłą niedzielę z nie grającym już o nic – Popradem Rytro. Jednak skupmy się na najbliższym wyzwaniu – meczu z Zawadą. Jesienią nie graliśmy z nim a… wygraliśmy 3:0. Drużyna z NS zwyczajnie nie przyjechała do Dobrej. Dwa sezony wcześniej Dobrzanka stoczyła dwa zacięte boje z Zawadą. Najpierw na ziemi nowosądeckiej pokonaliśmy rywali w stosunku 4:3, sześć miesięcy później również do przodu, tym razem 2:1. Na zakończenie dodam, że z Zawadą jak graliśmy, czy to sparingi czy mecze ligowe – zawsze wygrywaliśmy! Niech więc tradycji stanie się zadość i zróbmy to po raz kolejny. Do boju Dobrzanko!
Odnośnie samej kadry warto wspomnieć kilka słów. Do kadry wraca Grzesiek Nika. W obronie zabraknie „łapiącego” dobrą formę Adama Podgórnego, dla którego sezon się już skończył. „Hydrant” w sobotę wyjeżdża do pracy. Jednak istnieje prawdopodobieństwo, że do składu po kontuzji wróci Przemek Podgórni i po dłuższej przerwie Kamil Blicharski. W pomocy bez zmian, a w formacji ofensywnej wraca Paweł Drożdż i trener zamierza dać w tym meczu więcej minut Danielowi Palkijowi, którego chce stopniowo wprowadzać do składu po kontuzji.
Dodane przez: redakcja, wyświetleń: 3445, Skomentowano 0 razy
Nikt jeszcze nie dodał komentarza.
Możesz być pierwszy!
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.