Następny mecz
W najbliższym czasie nie gramy...

...ale nowe rozgrywki już niebawem!
Poprzedni mecz
LKS Mordarka vs Dobrzanka Dobra
LKS Mordarka Dobrzanka Dobra
2021-05-02 17:30
Mordarka
zobacz szczegóły spotkania » zobacz historię spotkań »
Tabela
Seniorzy
Klub Mecze Pkt.
Płomień Limanowa 5 12
Słomka Siekierczyna 4 12
LKS Mordarka 3 9
Dobrzanka Dobra 5 9
LKS Jodłownik 5 8
Wierchy Pasierbiec 4 6
Orkan Niedźwiedź 5 6
KS Tymbark 4 4
Gorce Kamienica 5 3
Olimpia Pisarzowa 4 1
LKS Rupniów 0 0
Sokół Słopnice 0 0
Stradomka Skrzydlna 4 0
Juniorzy
Klub Mecze Pkt.
Krokus Przyszowa 7 21
Słomka Siekierczyna 7 15
Zalesianka Zalesie 7 10
Laskovia Laskowa 7 10
LKS Jodłownik 6 9
Dobrzanka Dobra 7 9
Gorce Kamienica 7 2
Orkan Niedzwiedz 6 2
Trampkarze
Klub Mecze Pkt.
Dobrzanka Dobra 9 19
KS Tymbark 9 18
LKS Gorce Kamienica 9 18
Zenit Kasinka Mała 9 17
LKS Mordarka 9 7
Płomień Limanowa 9 0

Strona główna / Aktualności / Felietony

rozmiar tekstu: A A A

City mistrzem, Chelsea z LM, walka o puchary i zachwycająca "Swanselona"... 2012-06-02
11:55:43

Powiększ
Sezon w PL dobiegł końca. Czas więc na rzetelne podsumowanie poczynań w najbardziej emocjonującej i wyrównanej lidze piłkarskiej na świecie.

Zacznę od poziomu ligi, który w tym sezonie był wręcz zjawiskowy dla przeciętnego zjadacza chleba. Przytoczę chociażby fakt, że drużyny z wysp zdobywały średnio 2,81 bramki na mecz! Drużyny grały bardzo otwarty futbol. Nie kalkulowali. Często padały wyniki 3-2, 3-1, 3-0, a przypomnę również wyniki 8-2 i 6-1. Niewątpliwie było na czym zawiesić oko gdyż niejednokrotnie oglądaliśmy wyjątkowe uderzenia. Również fantastyczne popisy strzeleckie RvP (30 bramek) Roo (27) Aguero (23). Tempo meczów nieraz przekraczało wszelakie wyobrażenia jak szybko mogą poruszać się i walczyć piłkarze. Choćby mecz Chelsea – M.Utd. - jeden z najlepszych w sezonie. Nie trudno więc się dziwić, że całkowita suma kibiców w sezonie wyniosła 11 740 480 co daje średnią 34 001 na mecz!! Fantastyczny wynik, a trzeba jeszcze przypomnieć jak wiele kibiców z całego świata śledziło rozgrywki przed telewizorem.

Wspomnę również o Londyńskiej Chelsea, która wreszcie dopięła swego i wywalczyła puchar ligi mistrzów przełamując kompleks rzutów karnych. Generalnie w przeciągu całych rozgrywek nie zachwycali, ale dzięki furze szczęścia, którą za sobą ciągnęli, wielkiej pasji i poświęceniu dali powody do radości kibicom i najważniejszej postaci klubu czyli Romanowi Abramowiczowi. Najbardziej z tego wszystkie cieszy mnie, że bohaterem rozgrywek został zasłużony Drogba, którego w ciągu sezonu zgasić chcieli kibice klubu, a potem trener AVB.

Przejdźmy jednak do sedna czyli szczegółów dotyczących rozstrzygnięcia w BPL. Zazwyczaj kwestie tryumfu pozostawia się na koniec analizy, ale nie w tym wypadku. Była bowiem 90 min. ostatniego w sezonie meczu. M.Utd. bezpiecznie prowadził z Sunderlandem, a ławka rezerwowych nasłuchiwała co działo się na stadionie sąsiada zza między, który w przypadku zwycięstwa ze słabiutkim QPR mógł się cieszyć z tryumfu. Jednak gracze M.City przegrywali 1-2. „Czerwone diabły” w tej chwili były mistrzem. Gdy w 91 min. bramkę zdobyli „obywatele” i wyrównali stan spotkania wydawało się, że była to bramka na otarcie łez, ale 94 min. błąd popełnił Anton Ferdinand (brat grającego w M.Utd Rio, który szumnie zapowiadał pomoc bratu), a sytuację wykończył niezawodny w ważnych meczach Aguero. Tytuł ku rozpaczy kibiców i piłkarzy czerwonych diabłów trafił do odwiecznego rywala. Dramatyczny finisz był najlepszym podsumowaniem sezonu.

Za plecami gigantów rozegrał się bój o kwalifikację do LM. Przez większość czasu trzecią lokatę zajmował Totenham, lecz z końcem sezonu na właściwe tory wrócił Arsenal prowadzony przez jednego z najlepszych piłkarzy i króla strzelców BPL Robina van Persie. Plany zawodników Harr'ego Redknapp'a pokrzyżowało zwycięstwo Chelsea w LM. Okazało się, że to The Blues zastąpią drużynę z 4 miejsca w nadchodzących rozgrywkach najlepszych klubów Europy. Jest to pewnego rodzaju dramat „kogutów”, które na finiszu straciły mozolnie wypracowaną przewagę. Piątą lokatę zajęli rycerze Premier League, drużyna Newcastle dzięki golom duetu Senegalczyków (Papisa Cisse i Demby Ba) osiągnęła bardzo dobry wynik. Kolejną lokatę zajęła blado spisująca się Chelsea. Za ich plecami znów solidny Everton z najlepszym obrońcą ligi Leightonem Baines'em. Zdystansowali oni Fulham i co jest wielką niespodzianką rywala zza między Liverpool, który mimo wielu milionów wyłożonych na transfery piłkarzy, sezon zakończył klapą. Z ligi zasłużenie spadły drużyny Wolverhapton, Blackburn i Bolton. Rzutem na taśmę utrzymały się QPR i Aston Villa, która spisywała się fatalnie na finiszu rozgrywek. Nieco wyżej zakończyły rozgrywki: Wigan, Stoke, Sunderland i WBA. Dziesiąte miejsce zajęły „kanarki” z Norwich prezentujące prymitywny, ale skuteczny i budzący emocje futbol w stylu angielskim. Niewątpliwie jest to sukces godny pochwały.

Jedenastą pozycję zajęła na koniec sezonu drużyna z walijskiego Swansea. Na tym klubie właśnie chciałby skupić się najbardziej. „Swanselona” mówią o nich i chyba robią to całkowicie słusznie. Kto by przypuszczał, że w tak fizycznej lidze beniaminek będzie dyktował tempo i grał piłkę tak miłą dla oka. Jest to zapewne zasługa managera Brendana Rogersa i jego filozofii gry w piłkę, którą zaczerpnął z dumy Katalonii i przerobił na Brytyjskie realia. Drużyna skompletowana z mało znanych piłkarzy, którzy jednak mają atrybuty odpowiednio dobrane do swoich pozycji. Drużyna gra w nowoczesnym ustawieniu 1-4-2-3-1. Pierwszy do oceny idzie bramkarz. Lepszego nie mogli sobie wybrać, bo filigranowy jak na golkipera Michael Vorm jest gibki jak kot, szybki i kapitalnie gra nogami co jest główną zaletą w stylu jaki prezentuje Swansea. Jest on zawodnikiem rozgrywającym piłkę z tyłu ze stoperami: młodziutkim Caulkerem i obitym w niższych ligach Williamsem. Te dwie wysokie wieże zapewniają bezpieczeństwo w strefie powietrznej szczególnie przy stałych fragmentach, gdyż nie mają tu wsparcia od niskiego bramkarza. Obaj są w miarę precyzyjni z podaniami i całkiem przyzwoicie wyszkoleni technicznie. Na bokach obrony szeroko i wysoko grający ofensywni zawodnicy: Taylor i Rangel. Obaj napędzają skrzydła tej drużyny i w razie draki sprintem wracają do obrony. Mózgiem drużyny są środkowi pomocnicy wzorem Barcelony. Leon Britton – odkrycie sezonu. 167 cm wzrostu. Niczym kapitan katalońskiej maszyny Xavi. Ale mówi się, że hiszpan jest nie do podrobienia, a jednak. Baa w statystyce dokładności podań osiąga 93% udanych zagrań co jest wynikiem o 1% lepszym niż as Barcelony. Prawdą jest też, że Xavi wykonał blisko 500 podań więcej, ale jednak grał z nieco lepszymi jakościowo piłkarzami i nie pod taką presją z jaką gra się w Anglii. Leon opanował również do perfekcji odbiory piłki co czyni go piłkarzem w tej strefie boiska kompletnym. Obok niego Joe Allen. Zawodnik bardzo podobny do Brittona, grający nieco ofensywniej będący łącznikiem między obroną, a atakiem. Przed nimi trójka piłkarzy. Na lewej stronie Sinclair. Nadzieja anglików na przyszłe lata. Szybki jak wicher z świetnym dośrodkowaniem i atomowym uderzeniem. Na środku Gylfi Sigurdsson. Islandzki talent jest obecnie najgorętszym nazwiskiem w BPL. Gra fantastyczne długie podania i niejednokrotnie potrafi strzelić bramkę z 25-30 metrów zarówno z gry jak i z rzutu wolnego. Idealnie wkomponowany na pozycję ofensywnego pomocnika. Nowy Steven Gerrard. Na prawym skrzydle Nathan Dyer. Mniej doskonały klon Leo Messiego. Drybluje w nieprawdopodobnym stylu i potrafi strzelić bramkę w nawet najtrudniejszej sytuacji. Brakuje mu jeszcze dokładnych podań otwierających drogę do bramki ale jest to zawodnik dobrze rokujący na przyszłość. Na szpicy mój ulubieniec Danny Graham. Wyciągnięty z drugoligowego Watfordu. Silny i dobry technicznie piłkarz. Inteligentnie ustawia się między stoperami i potrafi z zimną krwią wykorzystać sytuację. Podsumowując, jak na swoje warunki posiadają naprawdę interesujących piłkarzy. Wszystko wskazywałoby, że w przyszłym roku mogą powalczyć choćby o Ligę Europejską. Jednak kilka dni temu okazało się, że twórca całego zamieszania, trener Brendan Rogers przeniesie się w przyszłym roku na Anfield do Liverpoolu. Czy pociągnie za sobą oddanych mu piłkarzy? To już melodia przyszłości. Z całego serca życzę tym gościom jak najlepiej.

Na deser statystyka z meczu „Swanselony” z Boltonem: W tym meczu Swansea utrzymywało się przy piłce przez 70% czasu gry. Zawodnicy z Walii narzucili rywalom własny styl i długim, cierpliwym rozgrywaniem akcji zamęczali Kłusaki. Gospodarze wymienili oszałamiające 722 podania (91% celności). Środkowi obrońcy Łabędzi Ashley Williams oraz Garry Monk zaliczyli odpowiednio 121 i 105 podań! Równie imponująco rozgrywali centralni pomocnicy Leon Britton (67 podań, wszystkie dokładne!) i Joe Allen (85 podań, jedno niecelne). Różnicę w podejściu do futbolu menedżera Swansea i Boltonu pokazuje wykres podań bramkarzy. Golkiper gospodarzy Michel Vorm w całym spotkaniu tylko dwa razy zepsuł zagranie do kolegi (a podań wykonał blisko 50). Jak można zauważyć, niemal wszystkie akcje rozpoczynał przez krótkie podanie do partnera z obrony, a ledwie trzykrotnie był zmuszany do posyłania długich piłek.



Dodane przez: Leif Eriksson, wyświetleń: 3676, Skomentowano 1 raz

 
Komentarze » Dodaj komentarz
1 Bardzo fajny felieton. Był to chyba najdziwniejszy sezon w historii BPL.
pumpernikiel2012-06-02 12:12:03
powrót

Newsletter

zapisz wypisz

Jeśli chcesz otrzymywać najnowsze informacje zapisz się do naszego newslettera

wizyt: 5433302 online: 272
Copyrighy © LKS Dobrzanka 2010

Sponsorzy

Projektowanie stron internetowychGmina DobraPrace ZiemneEkoziem